Pamiętnikowo 4

Cisna, 17.09.2008 r.
"Cień PRL-u"
19:05


Jestem po obiedzie. Policzki palą. Albo rozmarzam, albo trawi mnie gorączka. (Będę co jakiś czas wspominać o tym ewentualnym przeziębieniu, żeby go ostatecznie nie było;))
Kąpiel w ciepło-zimno-gorącej wodzie miała pomóc moim mięśniom. Czy pomogła - dowiem się jutro. Dziś śpię tu ostatnią noc. Jutro przenoszę się do kwatery prywatnej. Jutro też jadę do Wetliny. Połonina Wetlińska na mnie czeka. I knajpa, o której wspominał Maciek. Jutro chciałabym usiąść i spróbować tego, o czym mi opowiadał. Zamknąć oczy, wyrównać oddech, nie pytać. Uspokoić rozdygotane od wątpliwości i ciągłych negacji wnętrze. Usłyszeć w tym uspokojeniu siebie.

Nie żyć półśrodkami.
Nie wstydzić się siebie.
Odważać się.
Odkryć siebie taką, jaką z ochotą i uśmiechem chcę przynieść innym.
Wybaczyć sobie rzeczy, które zrobiłam dla siebie - dlatego właśnie, że zrobiłam je dla siebie.
Pokochać i nie bać się.
Nie czuć się mało warta. I dlatego niegodna. Jeśli czegoś pragnę, to mam wszelkie prawo, by po to sięgnąć.
Odrzucić lęk w tym pragnieniu. Odrzucić wątpliwość.
Nie bać się ośmieszenia.
Nie robić niczego na siłę - bo powinnam, bo wypada, bo ktoś oczekuje.
To ja decyduję o sobie.

Chłód troszkę trzęsie. Siedzę przy ciepłym kaloryferze otulona chustą.
Co lubię.
Lubię swoje pismo.
Lubię swoje oczy.
Lubię swoje włosy, zwłaszcza rozpuszczone.
Lubię swoje dłonie.
Lubię swój śmiech i swój uśmiech.
Lubię swoje dążenie do precyzyjności w pewnych kwestiach.
Lubię swoje zamyślenie.
Lubię swoją radość z małych nawet rzeczy, spraw.
Lubię swoje pochylenie nad pięknem, choćby to była rosa na pajęczynie.
Lubię swoje oddanie innym ludziom.
Lubię swoje oddanie w miłości.
Lubię dotykać innych.
Lubię, gdy ktoś dotyka mnie (zbyt rzadko na to pozwalam, dlatego często reaguję spięciem się w sobie).
Lubię swoją energię.
Lubię swój głos.
Lubię siebie pochyloną nad kubkiem herbaty.
Lubię siebie czytającą książkę.
Lubię siebie z "Amelią" w uszach.
...

Nic na siłę.
Wszystko w zgodzie z sobą.
Każda myśl - nigdy wbrew mnie.
Nie dlatego, że ktoś oczekuje. Zawsze najpierw ja. Ja szczęśliwa. Bo tylko wtedy inni będą szczęśliwi, będąc obok mnie. Kochając siebie, będę umieć kochać innych. Inni będą szczęśliwi z moją miłością.
A od miłości? Czego oczekuję...?

Komentarze

Popularne posty