Widzisz, najlepsze jest to, że Beltaine też są nasi:) Miałam okazję widzieć ich na żywo w Lublinie podczas Jarmarku Jagiellońskiego i to był jeden z najbardziej energetycznych występów, jakie widziałam, zaraz po Voo Voo & Haydamaky. Wymiatają, a jakże:)
Jakich? Których? Gdzie?
OdpowiedzUsuńEch... Deszcz, a ja w krypcie....
Tych w mojej głowie:)
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja niestety w łowie mam tylko szare :))))))))
OdpowiedzUsuń*g
OdpowiedzUsuńMusisz jeść dużo warzyw, to pomaga.
OdpowiedzUsuńFajny utwór. Wymiatają jak nasze Carrantuohill :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, najlepsze jest to, że Beltaine też są nasi:) Miałam okazję widzieć ich na żywo w Lublinie podczas Jarmarku Jagiellońskiego i to był jeden z najbardziej energetycznych występów, jakie widziałam, zaraz po Voo Voo & Haydamaky.
OdpowiedzUsuńWymiatają, a jakże:)
A mnie Voo Voo & Haydamaky tak nie energetyzowały jak ManOwaR :P :]
OdpowiedzUsuńNo to przecież! Nawet nie śmiałabym zestawiać;)
OdpowiedzUsuńA jak się nazywają ci kolesie co podczas JJ tak świetnie z rytmem walili w bębny? Grali ósmego sierpnia w sobotę. O ile kojarzycie.
OdpowiedzUsuńhttp://www.jarmarkjagiellonski.pl/index.php?mod=article&aid=87&acref=13_18
OdpowiedzUsuńTo chyba będą ci... Grali 15 sierpnia.
Holloenek Hungarica (Węgry). Dzięki za namiary. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie miałam okazji ich widzieć, ale z relacji naocznego świadka wiem, że grali nieźle:) Może w przyszłym roku się załapię:)
OdpowiedzUsuńHoooo! Hungarica są genialni! Miałem przyjemność słuchać ich już kilka razy (na rocznicę Unii, i na Jarmarku). Mam trochę zdjęć :)
OdpowiedzUsuńBeltaine też słuchałem na Jarmarku - nic dodać nic ująć! Świetna kapela i zawsze tak uważałem.
Mamy też fajną młodą kapelkę (trochę chyba post-Samhainową) - Lia Fail. Uczą się, ale już są dobrzy :)
Ach, Lia Fail, tak... Znani skądinąd:)
OdpowiedzUsuńczy my wszyscy musimy słuchać tego samego? opanujcie się ludziska... :]
OdpowiedzUsuńDobrego słuchamy, dobrego. Nie ma się co wstrzymywać.
OdpowiedzUsuń