Pamiętnikowo 3

Krzywe, 17.09.2008 r.
przystanek PKS
15:15


Wczoraj nie byłam na spacerze. Wczoraj przepłakałam wieczór. Skulona z zimna zasnęłam. Obudziłam się rano i wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobię, samo "lepiej" się nie stanie. Mimo chłodu i deszczu wyszłam.
Mgła tu jest wspaniała. Zdaje się sączyć ze szczytów. Chciałam wejść na któryś z nich i znaleźć to miejsce, skąd się wydobywa. Jak gdyby naprawdę istniało. Weszłam. Krzemienna (937 m.n.p.m.). Rekord to nie jest, wysokość z nóg nie zwala. Wspaniałe zmęczenie. Wspaniały chłód. Wspaniała wilgoć i mgła, która jest przytulna, a jednocześnie straszy, że uniemożliwi odnalezienie drogi do domu. Ale nie. Rozstępowała się.

Jestem przemoczona i niemal pewna, że mój urlop zamieni się w L4. Ale nic. Wracam. 10 km przede mną.

Komentarze

Popularne posty